Co stosuję na włosy? Dobre proteinowe maski do włosów zniszczonych

Dziewczyny,

czasem dostaję od Was pytania o to, co polecam na włosy zniszczone. Wiecie, że nie jedno ze swoimi przeszłam i pewnie mogę co nieco podpowiedzieć. Słusznie – mam kilka produktów, które się u mnie sprawdziły i polecam je z czystym sumieniem. Ale zanim do nich przejdziemy, kilka słów o tym…

Czego potrzebują zniszczone włosy?

Kiedy z przykrością stwierdzamy, że nasze włosy są słabsze niż zwykle i potrzebują wzmocnienia (w przeciwnym razie czeka ja niechybne spotkanie z fryzjerskimi nożyczkami), nie zastanawiamy się nad tym, czego potrzebują. Sięgamy po pierwszy lepszy kosmetyk, który ma napisane na etykiecie, że jest „DO WŁOSÓW ZNISZCZONYCH”. Nie analizujemy składu, nie czytamy opinii. Robimy błąd.

Zanim przejdziemy do wyboru odpowiedniego kosmetyku, powinniśmy dowiedzieć się, czego potrzebują zniszczone włosy. A potrzebne im są PROTEINY – białka, które odbudowują zniszczenia w ich strukturze, wzmacniając je i regenerując od środka. Do tego przyda się nawilżenie, odżywienie i ochrona m.in. przed słońcem, przed wysoką temperaturą czy wolnymi rodnikami.

Co stosować na zniszczone włosy?

Kiedy wiemy już, że potrzebne są nam proteiny, pojawia się jeszcze jeden dylemat. Co wybrać – odżywkę, maskę, a może szampon regenerujący? Właściwie każdy z tych kosmetyków może się przydać, bo mają zupełnie inne działanie, ale ten najważniejszy to MASKA DO WŁOSÓW.

Zaletą masek jest to, że działają w głębi włosów – tam, gdzie odbudowa jest najbardziej potrzebna. Ich formuła jest opracowana w taki sposób, aby cząsteczki protein nie zostawały na włosach, ale wnikały do środka i regenerowały od wewnątrz. To sprawia, że maska działa lepiej niż odżywka do włosów, a już na pewno lepiej niż szampon, którego zadaniem jest przecież głównie mycie.

Oczywiście do włosów zniszczonych najlepiej wybierać PROTEINOWE MASKI DO WŁOSÓW, w których znajdziemy m.in. keratynę, proteiny mleka, jedwabiu, soi czy pszenicy. W przeciwieństwie do masek humektantowych czy emolientowych mają one najsilniejsze działanie wzmacniające. O ile wybierzemy dobry produkt.

Jakie maski do włosów zniszczonych?

Nie kupujcie kota w worku. Przedstawiam moje małe zestawienie produktów, które sprawdziły się w mojej pielęgnacji, a że mam wyjątkowo wymagające włosy, to strzelam, że w Waszej też się mogą sprawdzić. Oto NAJLEPSZE MASKI DO WŁOSÓW ZNISZCZONYCH, które warto przetestować.

1 Nanoil Keratin Hair Mask (300 ml)

Nanoil Keratin Hair Mask

Maska keratynowa od Nanoil to moim zdaniem najlepszy stosunek jakości do ceny. Ma wszystko, czego potrzeba, aby wzmocnić i odbudować włosy. Łączy działanie regeneracyjne hydrolizowanej keratyny z panthenolem, który poprawia nawilżenie i odżywia włosy. Działa już od pierwszego użycia, wygładzając włosy, zapobiegając ich puszeniu się i ułatwiając rozczesywanie. Z każdym kolejnym użyciem ten efekt pogłębia się i utrwala, bo keratynowa maska do włosów Nanoil odbudowuje i wzmacnia włosy od środka. Wystarczy stosować ją regularnie, najlepiej po każdym myciu włosów.

Po więcej informacji odwiedź – nanoil.pl

2 Rene Furterer Absolue Keratine Mask (200 ml)

Bardzo ciekawa propozycja to także intensywnie regenerująca maska do włosów zniszczonych i osłabionych od Rene Furterer. To jeden z kilku produktów z serii Absolue Keratin, który wspiera cienkie i osłabione włosy. Codzienne stosowanie tej maski to dobry sposób na wzmocnienie i upiększenie włosów, bo zawiera roślinną keratynę, olej z lnianki siewnej i zestaw ekstraktów sojowych. Formuła jest wolna od parabenów i silikonów Ma kremową konsystencję i wystarczy stosować ją co 2 dzień, żeby po dwóch tygodniach zauważyć efekt. Maska do włosów Absolue Keratine to wsparcie dla włosów przeciążonych stylizacją.

3 Davines Nounou Hair Mask (250 ml)

O kolejnej marce dowiedziałam się właściwie przez przypadek podczas wizyty w salonie fryzjerskim, gdzie poleciła mi ją właścicielka. Przetestowałam i z zaskoczeniem stwierdziłam, że to jest to. W mój gust najbardziej trafiła maska do włosów Davines Nounou, którą stworzona z myślą właśnie o takich włosach, jakie mam – suchych, osłabionych, łamliwych. W składzie mamy tu ekstrakt z pomidora, olej jojoba, oliwę z oliwek oaz witaminę E. Wyjątkowo nie ma tu keratyny, a mimo to (co stwierdziłam z zaskoczeniem) maska świetnie radzi sobie ze zniszczonymi włosami, które przywraca do życia. Tylko nie wygląda zbyt dobrze opakowana w plastikowy pojemnik niczym pudełko z IKEA.

4 Goldwell Kerasilk Control Mask (200 ml)

Jeśli zależy nam na mocnym wsparciu włosów, polecam zafundować im podwójną dawkę protein z maską Goldwell Kerasilk Control – oprócz keratyny mamy tutaj też płynny jedwab. Maska skutecznie regeneruje, wzmacnia i ochrania włosy przed ponownym zniszczeniem, ale też pomaga w łatwiejszym ułożeniu niesfornych, mierzwiących się i puszących włosów. Zastosowana po myciu włosów na 5-10 minut ułatwia stylizację, nadając im dużo piękniejszy wygląd. Jest mocno kremowa i gęsta, co w moim przypadku jest minusem, bo lubię lżejsze maski do włosów, które łatwiej się nakładają.

5 Phyto Phytokeratine Extreme Mask (200 ml)

Nadal nie wiesz, jaką maskę wybrać do swoich włosów zniszczonych? Mam jeszcze jedną propozycję, a jest nią Phytokeratine Extreme od paryskiej marki Phyto. Tu również w składzie króluje roślinna keratyna, której regeneracyjne właściwości wspierają olej z baobabu i masło sapote. Maskę można stosować zarówno na cienkie, jak i grube włosy – trzeba tylko dostosować ilość produktu i czas trzymania jej na włosach do swoich potrzeb. Ja lubiłam to, jak fajnie wygładza włosy, nadając im miękkość i sprężystość. Czy jednak rzeczywiście tak dobrze odbudowuje? Pewnie tak, ale brakło mi cierpliwości.

Jak stosować maski na włosy?

Na koniec jeszcze krótka INSTRUKCJA STOSOWANIA dla tych, którzy z maskami do włosów nie mieli jeszcze nigdy do czynienia. Niezależnie od tego, którą z masek wybierzecie, pewne zasady są niezmienne.

Po pierwsze: zawsze stosuj maskę na umyte włosy, bo wszelkie zabrudzenia skutecznie torują drogę składników odżywczych do ich wnętrza. Po drugie: postaraj się dobrze odsączyć włosy przed nałożeniem maski, choć nie muszą być całkowicie suche. Po trzecie: trzymaj maskę na włosach minimum 15 minut, chyba że producent zaznaczył inaczej. Po czwarte: nie nakładaj za dużo maski, bo może obciążać włosy i przy spłukiwaniu będzie trudno ją myć.

Mam nadzieję, że mój MINIRANKING MASEK DO WŁOSÓW jakkolwiek Wam pomógł i uda Wam się zapanować nad swoimi zniszczonymi włosami.

Dajcie znać w komentarzach!